Wśród marek specjalistycznych wybór jest spory. Jedne kuszą ceną, inne designem, jeszcze inne nietypowymi formami. Ale jeśli zapytać trenerów albo osoby, które siedzą w temacie od lat, najczęściej padnie jedno nazwisko — Pleaser. To nie znaczy, że reszta jest zła. Po prostu to właśnie do Pleaser najczęściej porównuje się inne marki. W tym artykule sprawdzimy, czym Pleaser buty wyróżniają się na tle konkurencji i na co zwrócić uwagę, żeby błyszczeć na parkiecie, zamiast myśleć o tym, gdzie znowu obciera klamra.
Czym jest Pleaser i dlaczego wszyscy o nim mówią
Dla wielu to po prostu synonim butów do tańca — zwłaszcza do pole dance. Pleaser to amerykańska marka, która od lat produkuje obuwie stworzone specjalnie do występów, show, sceny i treningów. To właśnie oni wypromowali wysokie platformy, lakierowane kozaki za udo i obcasy, które nie poddają się przy pierwszym trudniejszym triku.
Co ważne, Pleaser to nie tylko „ładnie wygląda”. To buty zaprojektowane pod realne obciążenia. Można w nich trenować, tańczyć i robić figury bez stresu, że obcas nagle „odjedzie”, a zamek puści w najmniej odpowiednim momencie.
Pleaser oferuje:
-
ogromny wybór modeli — od klasycznych sandałów po kozaki sięgające ud;
-
wysokie platformy (15, 17, nawet 20 cm), które są dobrze wyważone i faktycznie wygodne w ruchu;
-
solidne materiały — lakier i przezroczysty plastik są elastyczne i nie pękają przy zginaniu;
-
przewidywalną rozmiarówkę oraz modele na szerszą stopę;
-
stałe kolekcje i nowości — od basiców po limitki z brokatem, kryształkami i neonami;
-
linie specjalne, jak np. Bordello — klimat vintage, koronki, cekiny, teatr i burleskowy glamour;
-
ogromną paletę kolorów i efektów: klasyczna czerń, połyskliwa czerwień, pastele, metalik, transparentne modele, a nawet róż „flamingo”.
I to wszystko nie jest tylko „dla efektu”. Tam, gdzie trzeba — jest przeszyte, tam gdzie trzeba — solidnie klejone. Sznurówki się nie rwą, zamki nie zacinają, obcasy nie chwieją się. To czuć już od pierwszego treningu.
Co oferują inne marki
Na rynku oczywiście są też inne firmy — każda z własnym charakterem. Jedne stawiają na styl, inne na cenę, jeszcze inne na oryginalność. Kilka z nich zdecydowanie warto znać:
- Hella Heels — marka tworzona przez tancerki dla tancerek. Tu wszystko kręci się wokół sceny: wyraziste platformy, kozaki, stiletta, odważne kolory. Bardzo popularne w świecie pole dance, klubowych show i wśród drag queens. Ich znak rozpoznawczy to bezkompromisowy styl i mocny, sceniczny vibe.
- YRU (Youth Rise Up) — brand z Los Angeles z kosmicznym klimatem Y2K. Platformy są masywne, design śmiały, pełen brokatu, neonów i nietypowych detali. Bardziej moda i self-expression niż czysto treningowa funkcjonalność.
- Pole Tribe — marka premium skupiona na pole dance. W ofercie mają nie tylko buty, ale też stroje i akcesoria. Wszystko wygląda bardzo estetycznie, „czysto”, z naciskiem na klimat studia i fitnessowe podejście.
- Ellie Shoes — budżetowa opcja, często wybierana na sesje zdjęciowe, występy albo pierwsze próby. Wyglądają fajnie i są tanie, ale pod względem komfortu i trwałości zwykle przegrywają z droższymi markami. Raczej nie dla osób, które trenują często i intensywnie.
Jeśli zebrać to, co najlepsze z tych wszystkich marek, wyjdą właśnie оbuwie Pleaser do pole dance — połączenie niezawodności, stylu i jakości sprawdzonej przez lata. Dlatego mimo dużej konkurencji Pleaser wciąż pozostaje wyborem numer jeden dla tych, którzy chcą nie tylko wyglądać efektownie, ale też czuć się pewnie na parkiecie.